# Długi
Zobacz również wersety na temat pożyczania oraz artykuł na temat długów.
Ilość fragmentów: 29, ilość wersetów: 72
Po upływie siedmiu lat zarządzisz umorzenie długów.
Dokona się to w ten sposób: Każdy wierzyciel umorzy udzieloną bliźniemu pożyczkę. Nie będziesz jej ściągał od swojego bliźniego, to jest od swojego brata, dlatego że to umorzenie długów obwołano dla PANA.
Strzeż się przy tym, aby w twoim sercu nie powstała niegodziwa myśl: Oto zbliża się siódmy rok, rok umorzenia długów! Niech to nie sprawi, że zaczniesz patrzeć krzywo na potrzebującego brata i odmówisz mu wsparcia! Bo gdyby poskarżył się na ciebie PANU, grzech byłby po twojej stronie.
Wydał im też Mojżesz takie polecenie: Zawsze, kiedy upłynie siedem lat, w roku umorzenia długów, w Święto Szałasów,
Zgromadzili się też przy nim wszyscy uciśnieni, zadłużeni i rozgoryczeni, a on został ich przywódcą. Tak znalazło się przy nim około czterystu mężczyzn.
Pewna kobieta, żona jednego z uczniów prorockich, poskarżyła się Elizeuszowi: Twój sługa, a mój mąż, nie żyje. Sam wiesz, że był to człowiek żyjący w bojaźni PANA. Po śmierci męża przyszedł wierzyciel, by wziąć w niewolę dwoje moich dzieci. Elizeusz zapytał: Co mogę dla ciebie zrobić? Powiedz mi, proszę, czy masz coś jeszcze w domu? A ona na to: Pozostał twojej służącej tylko mały flakonik z oliwą. Dobrze — odpowiedział. — Udaj się zatem do wszystkich swoich sąsiadów i pożycz od nich puste naczynia. Zadbaj też, by tych naczyń nie było zbyt mało. Potem wejdź do domu, zamknij drzwi za sobą i za swoimi synami i nalewaj oliwy do wszystkich tych naczyń, a pełne naczynia odstawiaj. Kobieta odeszła, zamknęła drzwi za sobą i za swoimi synami; oni podsuwali jej naczynia, a ona napełniała je oliwą. Przy ostatnim naczyniu powiedziała do syna: Podsuń, proszę, następne. Lecz on odpowiedział: Więcej naczyń nie ma. Wtedy też z flakonika przestała wypływać oliwa. Poszła więc i opowiedziała o tym mężowi Bożemu. A on na to: Idź, sprzedaj oliwę i spłać dług. A z tego, co pozostanie, utrzymuj siebie i synów.
5 Wino działa też zdradliwie, śmiałek dumny, lecz celu nie osiągnie. Niczym świat umarłych rozdziawia swoją gardziel, jest niczym śmierć — lecz się nie nasyci. Gromadzi on u siebie wszystkie narody, zbiera u siebie wszystkie ludy, 6 lecz one wszystkie ułożą kiedyś o nim taką szyderczą powiastkę: Biada temu, kto bogaci się na cudzym — jak tak można? Biada temu, kto bierze na siebie ciężar zadłużenia. 7 Czy twoi wierzyciele nagle nie powstaną? Czy nie obudzą się ci, którzy cię przyprawiają o drżenie? Staniesz się dla nich łupem!
Jeśli poręczyłeś za bliźniego, mój synu, jeśli dałeś porękę za obcego, jeśli wpadłeś w pułapkę własnych słów, dałeś się schwytać przez swoje usta, to znalazłeś się w mocy bliźniego. Wówczas postąp tak, mój synu — i bądź wolny: Idź z pokorą i nalegaj na bliźniego, nie daj zasnąć swoim oczom, odmów drzemki powiekom i wyrwij się jak gazela z potrzasku, jak ptak z ręki ptasznika.
Kto ręczy za obcego, naraża się na szkodę, kto stroni od poręki, jest bezpieczny.
Kto gardzi Słowem, od tego żądają poręki, kto szanuje przykazanie, temu to wynagrodzą.
Kto daje zapewnienie i ręczy za bliźniego, jest człowiekiem pozbawionym rozumu.
Bogaty panuje nad biednymi, a dłużnik jest sługą wierzyciela.
Stroń od dawania zastawu i od tych, którzy ręczą za długi, bo jeśli nie zdołasz zapłacić, wyciągną spod ciebie nawet łóżko!
Weź szatę tego, kto poręczył za obcego; weź od niego zastaw za cudzoziemkę.
Kto powiększa swój majątek dzięki lichwie i odsetkom, gromadzi go dla osoby miłosiernej dla biednych.
I stanie się z ludem, jak z kapłanem, ze sługą, jak z jego panem, ze służącą, jak z jej panią, z kupującym, jak ze sprzedawcą, z biorącym pożyczkę, jak z jej udzielającym, z wierzycielem, jak z jego dłużnikiem.
Biada mi, moja matko, że mnie urodziłaś, człowieka uwikłanego w spór i walkę z całym światem! Nie jestem wierzycielem i nie jestem dłużnikiem, a jednak wszyscy mi ubliżają.
nie uciska żadnego człowieka, zwraca dłużnikowi to, co przyjął w zastaw, nie przejmuje bezprawnie niczyjego mienia, potrafi z głodnym podzielić się chlebem i służy okryciem temu, kto go nie ma,
Temu, kto cię prosi, daj, i nie odwracaj się od tego, kto chce od ciebie coś pożyczyć.
Dlatego Królestwo Niebios przypomina pewnego króla, który postanowił uporządkować rachunki z poddanymi. W trakcie tych porządków przyprowadzono mu jednego dłużnika winnego sześćdziesiąt milionów denarów. A ponieważ nie miał z czego oddać, król polecił go sprzedać — wraz z żoną, dziećmi oraz całym dobytkiem — i w ten sposób odzyskać pożyczkę. Zadłużony sługa padł jednak na kolana i zaczął prosić: Okaż mi cierpliwość. Oddam ci wszystko. I pan zlitował się nad nim. Uwolnił go, a dług umorzył. Ułaskawiony dłużnik wyszedł i wtedy spotkał kolegę — sługę, podobnie jak on sam — który był mu winien sto denarów. Doskoczył do niego, chwycił go za gardło i syknął: Oddaj, coś winien. Kolega zaś padł na kolana i zaczął prosić: Okaż mi cierpliwość. Oddam ci wszystko. Lecz ułaskawiony dłużnik nie przystał na to. Przeciwnie, doprowadził do uwięzienia kolegi na czas spłaty długu. Gdy inni poddani dowiedzieli się o tym, co zaszło, zrobiło im się przykro. Poszli też i o wszystkim, co się stało, dokładnie opowiedzieli panu. Wtedy król wezwał sługę do siebie i zarzucił mu: Ty niegodziwcze! Umorzyłem ci cały dług, dlatego że mnie prosiłeś. Czy i ty nie powinieneś zlitować się nad swoim kolegą, tak jak ja zlitowałem się nad tobą? I rozgniewany, wydał go dozorcom więziennym, by zajęli się nim, dopóki wszystkiego nie spłaci. Podobnie mój Ojciec w niebie uczyni z wami, jeśli któryś z was z całego serca nie wybaczy swemu bratu.
Trzeba więc było powierzyć moje pieniądze bankierom, a ja po przyjeździe odebrałbym je z zyskiem.
Wówczas Jezus odezwał się do niego: Szymonie, mam ci coś do powiedzenia. Ten zaś: Słucham, Nauczycielu. Pewien pożyczkodawca miał dwóch dłużników. Jeden był mu winien pięćset denarów, a drugi tylko pięćdziesiąt. Ponieważ nie mieli z czego spłacić długu, obydwóm go umorzył. Który więc z nich będzie kochał go bardziej? Szymon powiedział: Przypuszczam, że ten, któremu więcej umorzył. Trafnie oceniłeś — odpowiedział Jezus. Następnie zwrócił się w stronę kobiety i powiedział do Szymona: Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twojego domu, a ty nie podałeś mi wody do nóg, ona za to łzami oblała moje stopy i otarła swoimi włosami. Nie powitałeś Mnie pocałunkiem, a ona od chwili mego przyjścia nie przestaje całować moich stóp. Najzwyklejszą oliwą nie namaściłeś mi głowy; ona zaś pachnącym olejkiem namaściła mi stopy. Dlatego posłuchaj: Mocno Mnie pokochała, bo przebaczono jej wiele grzechów. Komu mało się przebacza, słabo kocha. Do niej zaś powiedział: Twoje grzechy zostały ci przebaczone.
Gdy na przykład idziesz ze swym oskarżycielem do sądu, już w drodze dołóż starań, by dojść z nim do ugody. Nie chciej, aby cię oskarżyciel postawił przed sędzią, sędzia oddał komornikowi, a komornik osadził w więzieniu. Mówię ci, na pewno nie wyjdziesz stamtąd, póki nie spłacisz długu do ostatniego grosza.
1 Następnie zwrócił się do uczniów: Pewien bogaty człowiek miał zarządcę, którego złośliwie oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. 2 Wezwał go zatem i powiedział: Dlaczego takie rzeczy słyszę o tobie? Przedstaw mi sprawozdanie z twojej działalności, bo nie możesz już dłużej kierować gospodarstwem. 3 Wtedy zarządca pomyślał sobie: Co mam zrobić, skoro mój pan odbiera mi urząd? Do ciężkiej pracy sił już nie mam, a żebrania się wstydzę. 4 Ale wiem, co zrobię, by mnie przyjęli do swych domów, gdy już zostanę zdjęty ze stanowiska. 5 I wezwał po kolei każdego z dłużników swego pana. Pierwszego zapytał: Ile jesteś dłużny mojemu panu? 6 Sto baryłek oliwy — powiedział. Zarządca na to: Bierz swoje pokwitowania, siadaj tu czym prędzej i pisz: pięćdziesiąt. 7 Drugiego zapytał: A ty jaki masz dług? Sto korów pszenicy — odpowiedział. Zarządca na to: Bierz swoje pokwitowania i pisz: osiemdziesiąt. 8 I pan pochwalił nieuczciwego zarządcę, że tak przezornie postąpił. Z tej historii wynika, że dzieci tego wieku bywają w stosunkach między sobą przezorniejsze niż dzieci światła. 9 I ja wam mówię: Zjednujcie sobie przyjaciół pieniędzmi niesprawiedliwego świata, aby — gdy czas pieniądza przeminie — przyjęli was do wiecznych przybytków.
Bo jestem dłużnikiem Greków i nie Greków, mądrych oraz tych, którzy uchodzą za niemądrych.
Tak więc, bracia, już nie jesteśmy dłużnikami ciała, aby żyć według ciała.
I słusznie, bo rzeczywiście są ich dłużnikami. Skoro poganie dostąpili udziału w ich dobrach duchowych, nic nie przeszkadza, by usłużyli im materialnymi.
Was, martwych z powodu upadków i nieobrzezanych we własnej cielesności, razem z Nim ożywił, darując nam wszystkie upadki. On umorzył nasze długi, całą listę niespełnionych zobowiązań — skończył z nimi, gdy przygwoździł je do krzyża.
A jeśli wyrządził ci jakąś szkodę albo jest ci coś dłużny, mnie to przypisz.
← Dawanie Dyscyplina →